czwartek, 23 października 2014

#15 Trochę gadania.

Witam!
Dawno mnie tu nie było, ale jakoś brakowało mi weny.
Biegam oczywiście dalej, ostatnio nawet dwa razy poprawiłam swój dystans.
14.10 przebiegłam pierwszy raz dystans 7,1 km ;) natomiast 17.10 - 8,3 km :)
Trochę też poprzestawiały mi się dni treningów a to dlatego, że byłam na Komisji Wojskowej :)
To były szalone dwa dni, ale jeśli ktoś chcę się dowiedzieć czegoś więcej na temat badań lekarskich przed Służbą Przygotowawczą to proszę o wiadomość prywatną.

Żeby notka nie była za krótka, trochę pomarudzę ;P

Co mnie denerwuje podczas biegania?

- przede wszystkim ludzie i ich ciągłe pytania: "a chce Ci się tak biegać", "a po co biegasz", "jak możesz biegać w deszczu", "przecież to męczy", "ja kiedyś chciałam biegać ale potem mnie bolało kolano" i cała masa innych pytań i stwierdzeń. Odpowiadam grzecznie z cichą nadzieją, że kogoś zmotywuje, ale ludzie kochani - jeśli chcecie zadawać takie pytania to chociaż nie podczas treningu, zaczepcie mnie jak idę do sklepu czy jestem na spacerze, kiedy biegam chcę biegać a nie dyskutować o wyższości biegania nad oglądaniem tv.

-psy- kocham zwierzęta, wszelakie pod warunkiem że liczba nich nóg nie przekracza czterech, ale wolno biegające Pimpki i Burki mogą być niebezpieczne. Nie znam psa, więc zapobiegawczo wolę go ominać, na nic są zapewnienia że "on nie gryzie po prostu nie lubi biegaczy/samochodów/rowerów/statków kosmicznych". Pies jest psem i może zaatakować w każdej chwili, a ja lubię moje łydki/kostki i każda inną cześć ciała w takim stanie jak są, więc apel PILNUJCIE SWOICH PUPILI. Już nie wspomnę, że miło by było po nich sprzątać....

-rozliczanie mnie z treningów- wiem, akurat osoby które to robią nie przeczytają tej notki, ale w delikatny sposób uświadamiam im, że mi się to nie podoba. Nie jest fajnie kiedy ktoś obcy (w moim przypadku kilka sztuk sąsiadów) rozlicza Cię z treningów. "Oj Kropa, dzisiaj nie biegałaś" albo "Coś za szybko dzisiaj wróciłaś" i najgorsze "ile już schudłaś?".
Szanowna Pani, ale ja dzisiaj biegałam, tylko, że rano lub idę pobiegać wieczorem, ale to akurat dobry znak, znaczy nie obserwujesz mnie cały dzień. Dalej, to że raz biegam godzinę a raz 40 minut to zależy tylko ode mnie samej, nie zawsze chcę mi się długo biegać, albo najnormalniej w świecie nie mam na to czasu. Ile schudłam?? Nie biegam żeby schudnąć, to jest najważniejsze, a po drugie NIKT ALE TO NIKT NIE CHUDNIE 2 kg podczas jednego treningu, to jest po prostu niemożliwe.
Pozwólcie mi biegać kiedy, jak i gdzie mi się podoba, nie jestem dzieckiem, nie trzeba mnie pilnować.

I dzisiaj to na tyle.
Pozdrawiam.

1 komentarz:

  1. Skąd ja to wszystko znam tzn te pytania a pieski doprowadzaja mnie to szału i bez znaczenia czy male czy duze slodkie czy nie nawet jork moze dziabnąc. Najgorzej jak leci taki za toba pare metrow i nie chce sie odczepic a wlascicel wola niunia do nogi i zero reakcji nawet slowa przepraszam. A dystanu gratuluje;) z kazdym dniem bedziezz biegla dalej a potem szybciej;) ja w tym roku pokonalam swoj pierwszy maraton a zaczynalam od zera tzn dop od 2lat jestem aktywna. 3mam kciuki.

    OdpowiedzUsuń